Tuż po zakończeniu debaty Aleksandra Kwaśniewskiego z Jarosławem Kaczyńskim, Bronisław Komorowski przyporządkował, jej uczestnikom odpowiednie stanowiska. Kwaśniewskiego nazwał adwokatem III RP, Kaczyńskiego zaś jej prokuratorem. Ryszard Kalisz triumfalnie ogłaszał zwycięstwo byłego prezydenta, a Tadeusz Cygański szale przewagi przychylił na stronę obecnego premiera. Byli wicepremierzy w rządzie PiSu mieli jeszcze inne zdanie. Andrzej Lepper nie doszukał się w tym przedstawieniu tematów ważnych, a Roman Giertych wyszedł czytać książkę uznając debatę za nudną.
Obaj politycy zachowali spokój, nie dając wyprowadzić się z równowagi. Ciekawy zabieg socjotechniczny zaprezentował Kwaśniewski. Było to na jakieś 10 minut przed oficjalną transmisją. W TVN24 trwała „loża prasowa” i był podgląd na studio, w którym za chwile mieli spotkać się obaj politycy. Pierwszy do studia przyszedł Kwaśniewski i po wejściu Kaczyńskiego przywitał go pokazując studio. Zaprezentował się jako gospodarz w publicznej telewizji. Od razu wychwycili to komentatorzy.
W samym trakcie trwania debaty widać było kilka chwytów erystycznych, jednak więcej było wzajemnego się chłostania. Zarówno jednej jak i drugiej stronie zależało na podtrzymaniu status quo wobec poparcia dla swoich środowisk politycznych. Przy okazji debaty chciano również pozyskać elektorat niezdecydowany, jak i zwolenników Platformy Obywatelskiej. Aleksander Kwaśniewski rzeczywiście był adwokatem okresu III RP i bezkrytycznie podkreślał sukcesy swojej dziesięcioletniej prezydentury. Jarosław Kaczyński był zdecydowanym oponentem tego okresu. Wytykał wierno - poddańczy charakter polityki zagranicznej. Kaczyński ostatnie dwa lata rządów PiS reklamował jako najlepszy okres od wielu lat. Kwaśniewski kilkakrotnie w trakcie trwania programu deklarował, że jego czas się na nowo zaczyna, po wyjściu ze studia na konferencji prasowej Wojciech Olejniczak ogłosił powrót Aleksandra Kwaśniewskiego na scenę polityczną. Premier Kaczyński przedstawiał wizje kontynuacji obecnej władzy, licząc na większość parlamentarną, podkreślając potrzebe budowania koalicji dla przeprowadzenia gruntownych zmian w konstytucji.
Sama forma debaty przygotowana przez TVP i sztabowców mogła wyglądać lepiej. Sztywne ramy czasowe i trzej prowadzący spowodowało poszatkowanie wypowiedzi obu uczestników. Nie dano możliwości rozpędzenia się żadnemu. W zasadzie usłyszeliśmy to, co każdy choć troszkę interesujący się sceną polityczną wie. W moim odczuciu pod względem emocjonalnym jak i merytorycznym padł remis. Wyborcy 21 października nie oceniając otoczki tego spotkania będą mieli możliwość wyboru wizji państwa zaprezentowanej przez ścierających się wczoraj polityków.