W okolicach narodowego święta niepodległości, historycy, publicyści, a niejednokrotnie politycy podczas debat, konferencji i uroczystych akademii toczą swoisty spór.
Tematem konfliktu jest podejście do wydarzeń historycznych które miały miejsce już prawie dziewięćdziesiąt lat temu. Po jednej stronie zwolennicy Marszałka Józefa Piłsudskiego, z jego legionową legendą, a naprzeciw neoendecy, którzy uważają, że to Roman Dmowski był architektem odrodzonego państwa.
Zróbmy im na przekór i nie licytujmy się, co do dat i postaci. Nie namawiam do ignorancji historycznej, wręcz przeciwnie. Należy posiadać gruntowną wiedzę zarówno o listopadowym przybyciu Józefa Piłsudskiego do Warszawy, jak i o czerwcowej batalii Romana Dmowskiego w Wersalu o wykucie granic niepodległej Polski.
W dobie emigracji, walk politycznych, świata bez granic i wszechobecnego kosmopolityzmu zadajmy sobie pytanie ile patriotyzmu jest w nas samych.
Ciekawą inicjatywę przygotowało Narodowe Centrum Kultury (www.nck.pl), które 11 listopada przedstawia w lekkiej, radosnej i łatwo przyswajalnej formie. Tak jak kolorowe bilbordy i tabloidy przyciągają nasz wzrok, tak kolorowo – radosna akcja patriotyczna może zainteresować bardziej. Dobrze, jeśli promocja patriotyzmu jest kierowana szeroko, do różnego odbiorcy. Dla tych, którzy mniej interesują się historią i preferują lekki przekaz, mogą zatrzymać się na chwilę i zastanowić się nad tym, czym jest niepodległość. W wielu miejscach nie zabraknie zapewne uroczystych i poważnych inicjatyw mówiących o poświęceniu i martyrologii narodu.
Robiąc zakupy zauważyłem na sklepowej półce biało - czerwone flagi z oprzyrządowaniem, pozwalającym umieścić nasze narodowe barwy przy samochodzie. W jakimś stopniu może być to miara naszego patriotyzmu. Patriotą nie jest tylko ten, kto używa wybujałych frazesów i ciągle powtarza motto o służbie ojczyźnie. Często taką postawę można porównać z biblijnym faryzeuszem, który niby oddaje dziesięcinę i gorliwie się modli, a rzeczywiście jest to tylko nieuczciwa manifestacja na użytek własnej próżności. Patriotyzm to najogólniej miłość do ojczyzny, to bicie serca podczas narodowego hymnu, to ciarki w momencie spojrzenia na narodowy sztandar.
Dla zachowania niepodległości ważna jest pamięć o polach Grunwaldu, kamieniach rzucanych na szaniec, marszu do nieba czwórkami, rzucaniu swego losu na stos, dołach katyńskich i płonącej Warszawie. Bohaterowie żyją wiecznie, w nas!
Nowoczesny patriotyzm, którego powinniśmy być wyrazicielami to dawanie świadectwa dumy z tego, że jesteśmy Polakami. Spotykając różnego rodzaju internacjonalistów nie mogę zrozumieć filozofii, która się kierują. Polska ma ponad 1000 lat. Stwierdzenia o Polsce, która nikogo nie interesuje, o ojczyźnie tylko w dobrobycie materialnym są wyrazem głębokich wypaczeń intelektualnych.
Potrzeba nie tylko nauki patriotyzmu, ponieważ trudno nauczyć się uczucia. Więcej pożytku może wyniknąć z zaszczepiania mody na patriotyzm, a w takiej sytuacji rodzące się uczucie sympatii do tego, co nasze przerodzi się w autentyczną chęć służby Ojczyźnie. Bez pytań o zyski. Niech każdy z nas się zastanowi. Jakim jestem Polakiem?