Wiesław Wójcik po raz kolejny udowodnił, że nie zawsze Urząd Miasta ma rację. Po raz kolejny wygrał w sądzie sprawę i miasto będzie musiało za swój upór zapłacić budowlańcowi odsetki. Wiesław Wójcik twierdzi, że burmistrz miasta chciał zemścić się na nim za to, że przyłapał go kilka lat wcześniej w pracy "po spożyciu".
Wszystko ma związek z budynkiem przy ulicy Sikorskiego 76 J, który przedsiębiorstwo Wiesława Wójcika 2 lata temu remontowało dla miasta.
Wójcik musiał walczyć w sądzie o zapłatę za remont - wygrał, uznanie mu odbioru prac - wygrał, a w minionym tygodniu odbyła się trzecia rozprawa o zwrot kaucji pogwarancyjnej, którą miasto przyjęło przed inwestycją od budowlańca. Także sprawę wygrałю
— Kaucja wynosiła około 8 tysiecy złotych. Oddano mi połowę tej sumy a drugiej części nie wypłacono bo tak zażyczył sobie Hećman i tyle — opowiada Wiesław Wójcik. - Po raz trzeci jednak wygrałem z Hećmanem a za jego mściwy upór znów zapłacą mieszkańcy Kętrzyna, bo to z ich podatków zapłaci mi odsetki, które zasądził sąd. Kwota odsetek wraz z kosztami sądowymi wyniosła około 1400 złotych.
Dlaczego miasto nie chciało oddać Wójcikowi kaucji pogwarancyjnej? Ponieważ burmistrz stwierdził, że spóźniono się z oddaniem remontu o 19 dni.
— Zapomniał jednak nasz burmistrz, że wcześniej sąd przyznał mi rację w tym, że miasto przekazało mi plac budowy o 24 za późno, niż było zapisane w umowie. Prosty więc rachunek - wyremontowałem lokal 5 dni przed czasem — zapewnia Wójcik.
Źródło Gazeta w Kętrzynie