Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie w sprawie budowy Lidla stanął po stronie starosty. Zbił argumenty burmistrza Kętrzyna i Prokuratury Rejonowej.
Na działce, gdzie stanął nowy supermarket Lidl w Kętrzynie miał prawo powstać obiekt handlowy - tak twierdzili: starosta i wojewoda. Trochę innego, a nawet wręcz odmiennego, zdania był burmistrz Kętrzyna, który sprawą zainteresował kętrzyńską Prokuraturę Rejonową. Tej ostatniej nie satysfakcjonowały jednak odpowiedzi fachowców budowlanych działających w Urzędzie Wojewódzkim, którzy twierdzili, że śledczy i burmistrz - mówiąc potocznie - szukają dziury w całym. Teraz do grona starosty i wojewody dołączył Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie. Najwyższa w kraju instancja budowlana orzekła: nie złamano prawa podczas budowy Lidla. Co więcej GINB uzasadniając swoją opinię pouczył prokuraturę, kiedy w prawie budowlanym następuje jego rażące naruszenie oraz stwierdził, iż niedopuszczalnym jest "podciąganie" wypadków zwykłego naruszenia prawa pod naruszenie rażące.
- Analiza zgromadzonych w sprawie dokumentów wskazuje iż badana decyzja starosty kętrzyńskiego nie narusza w sposób rażący także innych przepisów obowiązujących w czasie jej wydania - kwituje sprawę Dorota Klimberzin, zastępca dyrektora Departamentu Orzecznictwa Administracji Architektoniczno - Budowlanej w Warszawie.
Podczas sesji Rady Miasta w Kętrzynie 28 grudnia 2007 roku dokument z GINB odczytał radny Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Bućko.
- Mam dla burmistrza Hećmana informację i mam nadzieję, że się nie wścieknie - zakomunikował radny Bućko po pierwszym i przed drugim wybuchem nerwów burmistrza miasta. Okazało się, że do momentu zaprezentowania pisma na forum rady, żaden z samorządowców miejskich nie znał jego treści. Nawet burmistrz Krzysztof Hećman.
- I po co pan to czyta? Chce pan udowodnić, że pana kolega starosta ma w tej sprawie rację? - zapytał Hećman.
- Podczas budowy Lidla nie doszło do żadnego złamania prawa i chcę by mieszkańcy miasta i radni, którzy są tą sprawą zainteresowani się o tym dowiedzieli, aby wreszcie to zakończyć - odpowiedział radny PO.
Robert Izdebski, ewa
Źródło Gazeta Olsztyńska