Szanowni Państwo Nie wielu jest takich redaktorów, którzy w swoich gazetach pisząc artykuły tak często mijają się z prawdą, żeby nie powiedzieć piszą nieprawdę. Jest jeden redaktorek, który ma "swoją" gazetę lokalną (nie napiszę jaki ma tytuł by nie reklamować) a artykuły które napotyka zwykły czytelnik nafaszerowane są pomówieniami i kłamstwami. Fakty są tak manipulowane by czytelnik otrzymał informację taką jaką ma otrzymać zgodną z wolą "cenzora cara".
Jeśli ktoś mówi komuno wróć, to ja mówię ona jeszcze nigdzie nie poszła, a z naszego Miasta na pewno nie. Tygodnik ten w oczach czytelnika ma za zadanie przedstawiać naszego włodarza jako dobrego, miłego, kulturalnego, oświeconego i wykształconego człowieka. Nic to, że nasz wybrany wódz ma wiele wad takich choćby jak te, które są przedstawiane w siedmiu grzechach głównych czyli pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew i lenistwo. W artykułach tej gazety nigdy nie znalazło się choćby zdanie mówiące o jednej tu z wymienionych wad. Ponadto, Sz. P. Redaktor tego brukowca ma w swoim zadaniu zawsze pluć na wszystkich tych, którzy nie stoją po "właściwej" stronie, a jednocześnie ma siać nienawiść i zamęt w określonych środowiskach społecznych. Oczywiście, zanim artykuł ukaże się na stronie tej jakże "poczytnej gazety" musi być skonsultowane, ocenione i ocenzurowane przez swego propagandystę, a następnie dopuszczone dla ogółu. Każdy czytelnik doskonale wie, że aby prasa nawet lokalna dobrze się sprzedawała musi być rzetelna i obiektywna, a redaktorzy ją tworzącą muszą być ponad wszystkim i niezależni od innych a już na pewno nie od władz Gminy, Miasta czy też Powiatu. Niestety przynajmniej w naszym mieście jest inaczej. Powracając do naszej gazety której "Nasz" dziennikarz w całości jest zależny od swego "cara" choćby dlatego, że jeśli przestanie się słuchać to straci lokale w których prowadzi działalność gospodarczą a są one niestety własnością Miasta, pozbawiony zostanie wpływów reklamowych. Niestety nie można być dobrym dziennikarzem nie mając zielonego pojęcia o dziennikarstwie bo i skąd skoro się nie ma ani wykształcenia ani predyspozycji do pisania. Można być dobrym dziennikarzem nawet jeśli wcześniej pasało się świnie, jednak trzeba pozbyć się starych nawyków i czytelników traktować jako rozumnych ludzi potrafiących samodzielnie myśleć. Pisząc ten artykuł chciałem przedstawić jakim powinien być, a jakim jest opisywany wcześniej jeden z miejskich dziennikarzy. Przykładem tego artykułu może być ostatnia sesja Rady Miasta na której głosowano podwyżkę Burmistrzowi a przedstawiony artykuł w brukowcu poprzez jakże wyrafinowaną manipulację słów pokazuje różnicę między radnymi Miasta będącymi w jednym ugrupowaniu politycznym, gdzie niby będący z PiS radny Piotr Musiał był za podwyżką dla głowy Miasta a pozostali radni tej partii byli innego zdania. Chciałem Panu redaktorowi tego tygodnika (choć Pan redaktor doskonale wiedział bo był radnego adwokatem) i wszystkich zainteresowanych poinformować, że Pan Piotr Musiał z Końcem Kwietnia 2008 r. został skreślony z listy członków Prawa i Sprawiedliwości. Tą informacje uzyskałem od władz tej partii, zwyczajnie pytając i uzyskując odpowiedź. Zalecam więcej rzetelności. Czytając wypociny w naszym brukowcu można znaleźć wiele podobnych "dzieł" pisanych na polityczne zamówienie. Oglądając kiedyś film "Amator" z Jerzym Stuhrem grającego filmowca-amatora, który za swoją uczciwość, odpowiedzialność i niezależność płaci słona cenę lecz nie traci nic z godności ani człowieczeństwa, to redaktor przeze mnie opisywany niestety utracił już wszystko co miał, honor, godność i człowieczeństwo. Wiedząc jak jest traktowany ten tygodnik i jaka jest jego poczytność przez społeczeństwo zostawiam ten temat bez dalszego komentarza. Z poważaniem Andrzej Maria Szpak.