Lokatorzy bloku przy Jaśminowej 6 zgodnie z obietnicą daną przez burmistrza Krzysztofa Hećmana otrzymali odszkodowania za straty spowodowane inwazją grzyba i pleśni w ich nowych mieszkaniach. Wsparcia udzielił także PREF-Bud, wykonawca feralnej inwestycji i pokrył dopłaty za gaz. Jednak według mieszkańców problem nie zniknął.
— Komfort mieszkania się nie poprawił. Ciągle pojawia się grzyb i są zacieki — twierdzi pan Marcin, mieszkaniec bloku przy Jaśminowej 6. — Co prawda burmistrza spełnił swoją obietnicę, ale temat nie zniknął — dodaje.
Innego zdania jest prezes zarządu KTBS, pani Janina Łuksza, która twierdzi, że problem został znacznie opanowany, a powołany biegły rzeczoznawca budowlany do końca listopada wyjaśni przyczynę powstawania wilgoci.
— Co dwa tygodnie robimy tam pomiary wilgotności i temperatury. Okazuje się, że jest wszystko w normie — mówi Janina Łuksza, prezes KTBS. — Poza tym moi pracownicy złożyli oświadczenie, że nie widzieli śladów pleśni na ścianach i nie ma takiej sytuacji, aby się znów pojawiła — zapewnia pani prezes.
Innego zdania są jednak sami mieszkańcy.
— To bardzo dziwne, bo w ostatnim czasie pleśń wyskoczyła w naszej kuchni i wszystkie szafki są w tej chwili do wyrzucenia — mówi pani Dorota, lokatorka jednego z mieszkań na Jaśminowej 6.
Mieszkańcy zarzucają także to, że nie są informowani o sytuacji, jaka jest wilgotność w ich lokalach, dlatego wspólnie podjęli decyzję, która ma dać im odpowiedź na pytanie czy pleśń, która rośnie na ich ścianach jest czy nie ma po niej śladu. Do tematu wrócimy.
Ewa Kisielewska
e.kisielewska@gazetaolsztynska.pl
Gazeta w Kętrzynie